80

PRL-kabaretowo - Z Orbisem 1977 r.

 

Z Orbisem 1977 r.

Proszę Państwa, wszyscy chyba mi przyznają
że się dobrze dziać zaczyna na tym świecie
w Szwecji, w Grecji, w Ju-es-eju, czy też w kraju
jest dobrobyt, jest wspaniale – sami wiecie.

Co? że nie tak, że przesada co do kraju?
dobrze, zgoda – jeśli już mnie ktoś poprawić chce
ja się zgadzam, że nie mamy w kraju raju
lecz się zgódźcie, że też nie jest znów tak źle.

bo ważne jest jak Bertolt Brecht to raz powiedział
że chleb się żre, a nie jak kiedyś kamień
a pan i chłop są towarzysze – znikł klasowy przedział
w powietrzu się rysuje dobrobytu znamię.

dzisiaj nie ma bezrobocia – ba, nadmiar etatów
nie chodzimy głodno spać i o suchych pyskach
użyję tu jeszcze jednego cytatu
chleba dziś dosyć – rośnie popyt na igrzyska.

Więc bawmy się, niech świat nam śmiechem parska
niech się przygoda wali na łeb
i nigdy nos na kwintę – zawsze mina dziarska
i niech kieszenie nasze będą szczęścia całe.

Pust wsiegda budiet sołnce, pust wsiegda budiet nieba
niech autentyczna i fizyczna miłość się panoszy
i śmiejmy się zawsze – nawet gdy nie trzeba
i niech nie będzie granic dla rozkoszy.

I używajmy świata póki czas
musimy każdą naszą chwilę w złote ramy wsadzić
o każdym miejscu, żeby rzec – tam nie brakło nas
musimy wrażeń, przygód, hec – cały stos zgromadzić

Pejzażem wzrok nasycić – słuch muzyki graniem
radości i rozkoszy upust dać
lecz w twarzach waszych węszę już pytanie
używać świata, dobre sobie – ale jak?

Już odpowiadam moi drodzy – jeden moment
skuteczną oraz prostą receptę wam przepiszę
receptę, która hasłem niech się stanie nomen-omen
TYSIĄC PRZYGÓD CHCESZ PRZEŻYĆ
– PODRÓŻUJ Z ORBISEM!!!

Orbis to przyjaciel Twój i nauczyciel
Orbis Twój powiernik, brat i swat
gwiazdę nadziei Ci zapali i umili życie
Orbis Ci przedstawi wielki świat.

Paryż, Sztokholm, Bagdad, Kair, Nowy Jorek
Tunis, Korynt, Wenecja, Damaszek
i jesteśmy w Belgii, jeśli dzisiaj wtorek
jutro nawet Lwów, Kijów... też mogą być nasze.

Jakież obce te miasta – a stają się znane
bo któż nie chce ich poznać, kto się nie chce uczyć
ich tajemnic, kuriozów, dziwów, niespodzianek
ich powietrzem oddychać i się po nich włóczyć.

Kto by nie chciał w Egipcie, w piramidę wleźć
czy w dostojnym Wiedniu konną wziąć dorożkę
na Mont Blanc się wdrapać i Europie krzyknąć – cześć!
w roztańczonej, słonecznej Hiszpanii zatrzymać się troszkę.

A streszczeniem Hiszpanii jest chyba flamenco
i terkot kastanietów, klaskanie radosne
zawodzenie solisty, głęboko i cienko
jakby Bóg miał się rodzić, jakby witano wiosnę!

I „patatos” jak burza, jak piorun, jak salwy armatnie
drzazgi lecą, twarz nie drgnie, korpus jak z żelaza
obcas gada, szokuje, zapędza nas w matnię
wabi, straszy, krew w żyłach zamraża – przeraża.

Muzyk jest i gitara, z której dźwięki spłyną
i buchnęła melodia – lecz oto co słyszę?
refren, który znany mi jest już skądinąd
TYSIĄC PRZYGÓD CHCESZ PRZEŻYĆ
– PODRÓŻUJ Z ORBISEM!

Ale nie chcę tu gadać o urodzie Hiszpanii
zbyt respektu mam dla niej, sprofanować mógł bym
słowa moje zbyt proste, rymy moje zbyt tanie
zresztą na cóż przydałby się tu, choćby najlepszy rym?

Arak pijmy w Egipcie, a we Francji szampana
w Grecji wino retsinę, a w Monachium piwo
potem nam wsio rawno, że w Pizie psze pana
jedna wieża, uważasz pan – jest zupełnie krzywo...

Z Eskimosem na mrozie możesz potrzeć się nosem
z Indianinem w Kanadzie fajkę pokoju wypalić
wstąpić w cień Al Azharu za muezina głosem,
do Hindusa z Bombaju się możesz na brak mięsa wyżalić.

W beduińskim namiocie przyjmą wodą różaną
słynne „Ahlam Wa Sahlam” możesz tam usłyszeć
co to znaczy po polsku – gość w namiot, Bóg w namiot
TYSIĄC PRZYGÓD CHCESZ PRZEŻYĆ
– PODRÓŻUJ Z ORBISEM
Tylko Orbis, jedyny, pełen komfort ci da
Orbis kołdrą opieki otuli
co takiego – ach racja – ja się zgadzam, to fakt
trochę trzeba mu przedtem wybulić.

Lecz nie troszczysz się o nic, możesz nic nie wiedzieć
o nic się już nie musisz kłopotać
możesz wszcząć awanturę, że nie chcesz tu siedzieć...
bo masz mojrę, egidę... ofiarę – Orbisu pilota.

On problemy usuwa, informacją tryska
poi, karmi, soli dosypie, jeśli mało słone
mając zawsze na celu tylko dobro wszystkich...
jedzcie, patrzcie, słuchajcie, wszystko zapłacone.

Proszę spojrzeć na lewo i na prawo, na wprost
tutaj w wieku trzynastym, przepraszam
w pierwszego połowie
tu, nie tu, tam dalej – państwo widzą ten most
zbudowali Rzymianie – rozebrali Maurowie...

A więc dosyć gadania – podróże rzecz piękna
czyś jest bracie generał czy szewc
chcesz odmienić swój żywot i dodać mu tętna
do Orbisu wal prosto by rzec
że chcesz jechać do Oslo
albo nie – do Sewilli
albo wiesz – powiedz prosto,
że chcesz życie umilić.

Będziesz Egipt oglądał z wyżyn garbu wielbłąda
w Barcelonie cię olśni Picassa sztuka
poznasz Pawła Szóstego, Kadafiego, Belmonda
gdyby Faruk żył jeszcze, to króla Faruka.
Jasne, możesz wybierać jeszcze w innych biurach
PTTK-i, Wawele, Gie-esy – ja nie służę radą
z kim byłeś w Paryżu? spytają – co wskórasz
gdy odpowiesz – w Paryżu, to ja... z Gromadą.

Orbis to egzotycznych przygód splot
Orbis cztery tony frajdy da ci
Orbis proszę państwa to jest to
Orbis, Orbis, Orbis – to brzmi!

No i to by było wszystko proszę państwa – lecz
posłuchajcie jeszcze jednej mej relacji
wniosek sami wyciągnijcie – wasza rzecz
mego zdania nie słuchajcie – może nie mam racji.

Lecz jeździłem dużo po przeróżnych krajach
spotykałem ludzi szczęśliwych, proszę pań i panów
raz gdzieś za górami w jakichś małpich gajach
„spotkałem nawet szczęśliwych Cyganów”*

Wrzeszczą, tańczą, śpiewają, każdy tu kolega
migają cholewy natłuszczone woskiem
sprzedają patelnie – lecz nagle spostrzegam
w tych cholewach są wpięte – znaczki orbisowskie.

Oni też jeżdżą z Orbisem i starzy, i młodzi
i niech świadczą mi o tym ich pyszne nastroje
że z Orbisem po prostu „taniej ich wychodzi”
z Orbisem po prostu „wychodzą na swoje”.

Szczerzą zęby i nie wiem czy uwierzyć chcecie
cóż za nowość od nich teraz ja usłyszę
krzyknęli mi chórem, co i wy krzykniecie
TYSIĄC PRZYGÓD CHCESZ PRZEŻYĆ
– PODRÓŻUJ Z ORBISEM!!!!

code

0b7eda787f6333c57a39c1cc1aff7293.jpg
81fbdcb20086448dbb677d1351984f3e.jpg
8835fee58484791ecd588a17c94a8ceb.jpg