LIMERYKI
-
-
LIMERYKI
Na Placu Piłsudskiego
Duży stanął obok Małego
Mały - „ja mam mój cud nad Wisłą”
Duży- „nam szydło raz z worka wyszło”
Schody - „a my tu, w mordę, po kiego?”
Jeden pan z firmamentu
Użył trafnego argumentu
Na zarzut, ze świat się dziwuje
Ze on tak wszystko podpisuje
A co - brakuje atramentu?
Pewien ważny w Polsce Pan
Który wpływ ma na polskiej racji stan
Tak swe idee rozkołysał był
Ze nikt nie wie gdzie ich przód, gdzie tył
Gdzie racja, gdzie kpina, gdzie szpan
Błędu rządu……brak
Prezes Jot Ka
Choć haki ma
Na księdza Rydz
Nie powie nic
Bo w tym jest pic
Że gdy ksiądz Rydz
Do Jot Ka się nie zraża
To Jot Ka
Chyc
W sondażach
Pewnego razu w Sosnowcu
Do brydża siadło trzech chłopców
Brakowało jednego
I coś nagle jebnęło
To marszałek wpadł w odrzutowcu
Pewien sławny dyrektor banku
Miał coś zaradzić w sprawie franków
Sęk w tym, że znał tylko jednego Franka
Zaś Franek miał tyły w kilku bankach
Na dodatek ten Franek
Swe szesnaście kochanek
Sponsorował tylko we frankach
A na domiar złego
Był dobrym kolegą.
Moja znajoma z ulicy Kaczej
Seks uwielbia lecz trochę inaczej
I gdy swoje robi przewrotki
Czyta trzy moje zwrotki
A ja wtedy podwójnie znaczę
Pewien gość zamieszkały na Cyprze
Prewencyjnie rozmyślał o tryprze
Aby nie być kalekim
Sypiając z byle kim
No, chyba, że człeka przyprze.
A jak gościa na Cyprze przyprze
Bo chucie tam buzują liczne
To gość by chuć zaspokoić
Może na tym Cyprze tak łoić i łoić
Chyba, że siły już nie ma, fizycznej.
No a jeśli już fizyczne ma siły
Się nie boi rywali i kiły
To na Cyprze lub jego zakątku
Łoi wszystko, bez żadnego wyjątku
W Grecji tydzień, a w Turcji do piątku.
Bo na Cyprze, że wejdę już w geografię
Dwie krainy figurują na mapie
Jedna grecka a druga turecka
Lecz gdy gość zauważy, że kiecka
Łoi wszystko, zanim się na mapie połapie.
Pewien Adam z miasta Wrześni
Śpiewał Ewie miłosne pieśni
A tak fałszował biedak
Że wreszcie dała mu Ewa
Zamiast jabłka, kilo czereśni
Moja znajoma z ulicy Kaczej
Seks uwielbia lecz trochę inaczej
I gdy swoje robi przewrotki
Czyta trzy moje zwrotki
A ja wtedy podwójnie znaczę
Pewien Pan co mieszka w M - 2
Taką wielką ochotę ma
Na miłość wręcz do obłędu
Lecz nie ma skąd wziąć rozpędu
Więc bez miłości w M - 2 wciąż trwa
A żona tego pana z M – 2
W nadziei na tę obłędną miłość trwa
I kombinuje, i tak sobie wyobraża
Że miłość, chyba nie zależy od wielkiego metraża
Ani jaki rozbieg do miłości kto ma.
A teraz morał państwo mili
Czy mieszka się w M - 2, czy w willi
To trzeba zrobić kroki dwa
Każdy po jednym, i tak trwać
I kochać, kochać..w każdej chwili.
Cypr to jest taka wyspa
Gdzie Polak albo Hiszpan
Z racji, że Afrodyta
O jedno tylko pyta
No jak to o co – no wisz pan
Pewna pani z Nakła
W towarzystwie tak dziobem kłapła
Że się zachwiał bon ton
Aż Zygmunta się dzwon
Rozkołysał, a sława jej zblakła
Pan, co nieśmiałą miał minę
Spotkał rozpaloną dziewczynę
Ta mu rzekła – daj usta, lej trunek
Pomiń zbytni dla mnie szacunek
Nie wiem, czy ci się jeszcze nawinę
Pewna pani Danuta
Robiła sweter na drutach
I takim gęstym robiła go ściegiem
Że jak wyjąć te druty nie wie
I chodzi z tą robótką jak struta
Jakaż to niesprawiedliwość nieba
Żeby tylko śpiewak śpiewał
I bez trudu ciągnął górne C-e
A ja piję kopę jajek
I już prawie się udaje
Lecz gdy śpiewam, żona krzyczy
„Zamknij się”.