80

PRL-kabaretowo - Niedziela 1974 R.

 

Niedziela 1974 R.

Ten tekst napisałem w 1974 r., a więc 40 lat temu. Do matury mieszkałem w małym miasteczku Izbica Kujawska. Wydawało mi się wtedy, że to jest satyra na PRL. Teraz myślę, że to nie jest żadna  satyra.  
Ten tekst jest bardzo aktualny i absolutnie apolityczny. Jeżdżę do tego miasteczka i kocham je. Życie niewiele  się  zmieniło.  Żyją tam piękni ludzie.
Im dedykuję ten wierszyk prosząc, by nie doszukiwali  się w nim żadnej kpiny. Nie ma już tam, jak w wierszyku tzw. POP-u (Podstawowej Organizacji Partyjnej), czy Trybuny Ludu w kiosku, ale jest klimat, który każdy kto tam mieszkał  – nosi w sercu.


Cały tydzień harujesz
przyszłość światu budujesz
nosisz buty gumowe i beretkę co dzień.
Orzesz pole lub siejesz
zapominasz, że nie jesz
od roboty siwiejesz
łysiejesz
głupiejesz jak pień.

I tak w kółko Macieju
od początku do piątku
i nawet w sobotę też
lecz w sobotę już lekko
praca nie jest udręką
świat zaczyna być piękny, bo wiesz

że jutro niedziela
wypoczynku nadzieja
zależności służbowe pryskają
tyś w niedzielę jest panem
nie roboty tytanem
tyś rodziny tyranem
tobie kawę do łóżka podają!

Bo w niedzielę chrapanko
po chrapanku kąpanko
po kąpanku jajkowo – mielonkowe śniadanko
sam szał!
Tyś w fotelu rozłożon
jajecznicy dołożon
z „Trybuną” pod pachą
zadzwonisz do Stacha
i mu powiesz – hallo?
Stacho?
Stary, niedziela – tegom chciał!

Potem świeża koszulka
i krawacik ten w kółka
co w nim byłeś na balu
i w krawacie tym pójdziesz do kościoła, na chór
i zebranie partyjne
w interwalu do baru
no i wrócisz do domu na rosół z dwóch kur.

Po obiedzie też święto
z kamizelką rozpiętą
czyścisz motor, doglądniesz inwentarz
teleturniej obejrzysz
jeszcze w lustrze się przejrzysz
i spokojnie, z rodzinką, pójdziesz sobie na cmentarz.

No i koniec niedzieli
i obowiązki nowe
jutro znowu
beretka, watówka i buciki gumowe.

code

0b7eda787f6333c57a39c1cc1aff7293.jpg
81fbdcb20086448dbb677d1351984f3e.jpg
8835fee58484791ecd588a17c94a8ceb.jpg