80

GRAJ TANGO - Plama

 

Plama 1974 r.


Gdy mały byłem, świat mi był beztroski  
Nie miałem ambicji wielkim celom sprostać
Ot, byłem Andrzejkiem – nie jak dziś Bartkowskim
Nigdy nie myślałem, kim też chciałbym zostać.

Rosłem jak na drożdżach na pociechę mamy
Loka blond nosiłem, myśli miałem głupie  
Najważniejsze było, że dziś w klipę gramy
Nie myślałem, kim będę – przyszłość miałem w dupie.

W szkole różnie bywało – piątki, czwórki, tróje
Światopogląd się tworzył i mądrość szczenięca
Raz mi belfer powiedział, że mi we łbie brakuje
Oleju... czy czegoś, zresztą już nie pamiętam.

Tak przebrnąłem przez chemię, język polski, fizykę
Na pianinie uczyłem się grać Prokofiewa
Może właśnie dlatego bardzo lubię muzykę
Chociaż nie daj wam Boże, żebym zaczął tu śpiewać.

No i wreszcie jest, matura – dojrzałości próg
Przyszłość swą wybrać muszę, musi zapaść decyzja
Niechaj partia mnie poprze i przebaczy mi Bóg
Za to, co wam zaraz tu wyznam.

Coś mnie wtedy napadło, o czymś takim nie śniłem
Urzeczony zostałem jakimś wściekłym kurantem  
Taką plamę popełnić – kochani, postanowiłem
Że zostanę... inżynierem – wodnym meliorantem!

code

0b7eda787f6333c57a39c1cc1aff7293.jpg
81fbdcb20086448dbb677d1351984f3e.jpg
8835fee58484791ecd588a17c94a8ceb.jpg