Turcja – Stambuł 2012 r.
Stambuł ‒ to nie mieści się w głowie
tu się można zatracić – tego nikt nie opowie,
setki bazarów, świątyń, meczetów
bajka wyśniona w najpiękniejszych snach
nad tym króluje las minaretów
bo do Allaha należy ten świat!
Karawanseraj – czyż nie cudownie
jak wszystkie Turki, jak jeden Turek
ubrani w chusty tureckie i tureckie spodnie
tańczą równiutko, jakby pod sznurek.
I jeszcze bazar, tysiąc kolorów
milion kożuchów, a może więcej
miliard pierścionków i tyleż wzorów
a sklepów... osiem tysięcy pięćset.
Rwetes, hałas, rozróba ‒ każdy tutaj przyjaciel
„Masz zenitha?”, „Wałęsa?” dżinsy dalej na rogu
jest „kociula”, „dzielazko” ‒ „Co tam masz panie bracie?”
„Krema pięć ‒ tristo lira, a za Grundig dam kożuch”.
Sprzedasz suszarkę, orwoską błonę
odkurzacz nawet, kto by pomyślał
jeden to nawet sprzedał żonę
i kupił nową za kryształ.
A jacy ludzie – rany koguta
Kopt, Żyd i Murzyn, Arab i Turek
ten futro ma i tylko jednego buta
tamten zawiązał gacie na sznurek.
Ach, ten Stambuł ‒ to jest poezja
muzyka, szał
niestety trzeba odjeżdżać
Stambule ‒ ciao!
Melodia: Ya Mustafa ‒ Chérie je t'aime,
chérie je t'adore (Aziz Alili)