80

GRAJ TANGO - Porozmawiajmy o kobietach

 

Porozmawiajmy o kobietach 1977 r.


Panowie! przepraszam Was, kochane Panie
będzie to z mojej strony nietakt
tak, tak, wiem, że wszystkie chłopy dranie
Panowie – porozmawiajmy o kobietach!

Remanent w głowie zaraz zrobię
jeśli Panowie pozwolicie
wymienię teraz kilka kobiet
co się wpisały w moje życie.

Jedne się duszą wpisały, inne ciałem...
nie mówię tego nadaremnie
Panowie wiedzą, co powiedzieć chciałem
są wszak tu koguty lepsze ode mnie.

Pierwsza – Mirka, blondynką była i w rumieńcach cała
sześć lat miałem, lecz byłem już duży esteta
zdjąłem jej majteczki, bo… je brudne miała
i skonstatowałem, że to jeszcze nie ta.

Druga już była w liceum, golić się zaczynałem
głos mi się ze skrzeku w dojrzały i męski zmieniał
atrament bym dla niej wypił, taką miłością pałałem
lecz feler miała straszny – nazywała się G i e n i a.

A potem były cztery Bożeny
Jaga, Teresa, Aliny dwie
od Lucyny rozszalał się tajfun do Ireny
i przy Irenie klops – zacięło się!

Ale kochani, w międzyczasie
była Nina, Wiesława i Kryśka
Wanda i trzy, co mówię – cztery Basie
które dla mnie porzuciły Ryśka
Potem Iza, Dorota, Maria i Justyna
Małgorzata i jeszcze kilka innych pań
Adelajda, Brygida – prawie jak ta z kina
potem się rozwinął cały wachlarz Ań.

Acha, zapomniałbym – zagranica
z Leningradu Natasza i Albertine z Libanu
Vicky z Portugalii i strasburska Marlene
Sonia – córa pustyni o piaskowych licach
pragnęła mnie fizycznie mimo gróźb Koranu
wreszcie Marielle z Paryża – piękna jak sen.

„…włoskich madonn miałem trzysta dziewięć
w Grecji dwieście trzydzieści pięć dziewic
w Turcji hanum czterdzieści bez jednej
Mimizmita, Zerlina, Pasquita
któż by długą tę listę odczytał
utopiłem się w szczęściu bezwiednie.
Z ust czyniłem niezamknięte rany
purpurowe, rude i różane
mdlejąc wsparte na zębów diamencie
tak to prawda, każdy może przysiąc,
że ich miałem w Hiszpanii nad tysiąc…"

ech, niestety...
to wszystko przerżnięte...
Cóż, patrzycie się na mnie natrętnie?
obserwuję Wasze miny kiepskie
cóż, tak bywa, przyznaję, przerżnięte…
wiersz przerżnięty...
z Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej!

code

0b7eda787f6333c57a39c1cc1aff7293.jpg
81fbdcb20086448dbb677d1351984f3e.jpg
8835fee58484791ecd588a17c94a8ceb.jpg